Zbrodnicze relacje w rodzinie: matka i córka oskarżone o okrutne przestępstwa
Przez ostatnie dni życie małej Anastazji było pełne horroru, spowodowanego najprawdopodobniej przez jej własną matkę i jej partnera. Z drugiej strony, babcia dziewczynki właśnie wróciła z Holandii, aby „wspierać córkę”. Istotnym faktem jest, że Justyna M., 38-latka z Nowej Rudy, zabiła swego partnera w Pieszycach.
Krótko mówiąc, to jest historia rodzinna wyjęta prosto z telenoweli. Matka i córka stanowią główne postacie, a dwa drastyczne przestępstwa dodają do tego makabrycznego obrazu. Justyna M. przyznała się do swojej zbrodni, zaś jej córka Wiktoria T., nie przyznaje się do maltretowania swojego dziecka.
9 grudnia 2023 roku, w sobotę, Wiktoria T. przyprowadziła swoją córeczkę do szpitala na ulicy Fieldorfa we Wrocławiu. Wyjaśniła lekarzom, że zaniepokoiło ją, gdy u malutkiej Anastazji pojawił się zez. Niestety, to był tylko szczyt góry lodowej.
Podczas badania stwierdzono u dziecka poważne obrażenia, takie jak złamania obojczyka, łopatki, żeber i pękniętą czaszkę. Znaki te wskazywały na to, że Anastazja doświadczyła udaru w wyniku zewnętrznego urazu, co mogło spowodować zez. Lekarze byli pewni jednego: to nie mogło się stać samoczynnie. Musiał być za tym jakiś oprawca. Powiadomili policję.
Prokuratura wnioskowała do sądu o aresztowanie podejrzanych. Jednak Sąd Rejonowy w Dzierżoniowie nie przychylił się do tej prośby. Po skierowaniu przez prokuraturę zażalenia Sąd Okręgowy w Świdnicy utrzymał tę decyzję. W międzyczasie prokuratura w Dzierżoniowie ustaliła, że mała Anastazja była maltretowana co najmniej od listopada. Według śledztwa, matka dziewczynki złamała jej rękę wówczas. W nocy z czwartku na piątek (7/8 grudnia) partner matki pobił dziewczynkę.